Jutro to już jutro...
czuję niepokój, od kilku dni już mi towarzyszy...
ale dzisiaj jest nie do zniesienia...
nie wiem czy zmrużę dziś oczy...
Niby czuję się pewniej.
wiem, że opieka w tym szpitalu jest dobra
wiem, że będzie przy mnie mój lekarz
wiem, że będzie obok I.
wiem, że tylko godziny dzielą mnie od tego żeby On był z nami...
ale mimo wszystko czuję strach...
raz już to przeżyłam, wiem co mnie czeka...
boję się tak po ludzku...
znieczulenia, bólu, pierwszego wstania z łóżka...
smutno mi też, że na parę chwil nie będzie mnie tu przy niej...
nigdy na tyle jej nie zostawiałam...
dzisiaj przez cały dzień tłumaczyłam K. że kilka dni mnie nie będzie
że odwiedzi mnie i Brunka w szpitalu i niby było ok...
na wieczór już było gorzej i tak smutno mi po prostu...
ale za kilka dni wrócimy do domu i będziemy przez miesiąc razem
całą czwórką... później I. wróci do pracy i trzeba będzie zbudować nowy porządek dnia.
Trzymam kciuki. Na pewno będzie dobrze!!! I czekam na wieśći :*
OdpowiedzUsuńZaciskam mocno kciuki by wszystko było jutro dobrze. No bo będzie ! Utulisz swego ukochanego synka :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, ściskam mocno :* :* :*