czas oddechu
18 sierpnia 2015
czas oddechu. bez planów tak po prostu spontaniczne postanowienie. wsiadamy i jedziemy..
i pojechaliśmy tak gdzie wolniej płynie czas.. gdzie jest cisza i spokój. gdzie słychać świerszcze i żaby na stawie. gdzie można spędzać całe dnie na zewnątrz.
było skakanie w kałużach i chłodzenie się wodą. był śmiech i zabawa. chwila wytchnienia.
są rzeczy, które nie mieszczą mi się w głowie... no czasem myślę po prostu, że mam za mały mózg i niektórych rzeczy nie mogę w nim pomieścić a co dopiero zrozumieć.
jak można tak trwać szukając problemu na około a nie widząc go tak blisko.
ja każdego wieczora robię rachunek sumienia... to czy tamto mogłam zrobić inaczej,
czegoś nie powiedzieć... mniej się złości bo tylko spokój nas ratuje...
wziąć kilka głębszych oddechów.. policzyć do stu...
więcej uśmiechu i śmiechu... pisków i wygłupów choć one wypełniają nasz każdy dzień...
więcej rozmowy o wszystkim i niczym... może mogłam inaczej rozwiązać jakiś problem...
staram się każdego dnia dawać dzieciakom sto procent siebie... bo ten czas nigdy nie wróci...
i pierwsze gdzie szukam problemu to w sobie... bo przecież to my na maksa wpływamy na nasze dzieci... one są jak gąbki i chłoną wszystko... każdy nasz ruch. to co mówimy. jak się zachowujemy.
może zamiast szukać rozwiązań na około popatrzmy najpierw na siebie... na to czy zachowanie naszych dzieci nie jest spowodowane naszym zachowaniem. spędźmy z nimi więcej czasu...
który czasem nie potrzebnie marnujemy... może jedna bajka mniej...
kilka słów więcej... i przepychanki komu i u kogo zostawić dziecko na dłużej...
bo ja muszę to czy tamto... a mi czasem dziwnie jak zostawiam dzieciaki na godzinę czy dwie u babci... no bo to wszystko przecież mogę zrobić z nimi...
nie powiem lżej załatwić niektóre sprawy ale nie jest to nie wykonalne...
nie, nie ja nie mam nic przeciw podrzucaniu dzieci do babci czy kogoś innego... bo sama czasem to robię, ale z umiarem...
bo ten wspólny czas: rodzic-dziecko jest najważniejszy...
nie mówię już o hipokryzji niektórych którzy mówią dziecku, że czegoś nie wolno a sami to robią...
bo jak dziecko ma inaczej reagować...jak najbliższa mu osoby tak robią...
dobra zostanę przy tym miejsce gdzie czas płynie wolniej...
popatrzcie sami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No pięknie dzieciaczki!! zdjęcia wymiatają;)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to, że zdjęcia się podobają!:) a Ty ciotka nie ściemniaj tylko przyjeżdżaj do nas!:)
Usuń