Byliśmy na nich dwa lata temu jak jeszcze Ksenia była w brzuszku, kupiliśmy wtedy kilka potrzebnych rzeczy, dostaliśmy mnóstwo ulotek, smoczki, butelki i takie tam.
W tym roku było tak samo. Najfajniejsze na tego typu targach jest to, że można wszystko obejrzeć, dotknąć po prostu zobaczyć na żywo. Bo co z tego, że zobaczę to na monitorze komputera, tu nie dotknę jakiej jakości jest materiał, jakiej wielkości tak naprawdę to wszystko jest mogę sobie tylko wyobrazić. Choć z zakupami przez internet nie mam problemu to całkiem inaczej jest tak klasycznie zobaczyć "towar". Oczywiście nie zabrakło reklamówek ulotek, próbek i gazet.
Do naszego domu wraz z nami przyjechał
Cudak z Fluffycolours,
książka Mama Tata patelnia i ja
- jest to książka z przepisami różnych pyszności dla dzieci i nie tylko które można robić wspólnie,
audiobook Edyty Jungowskiej,
audiobook Edyty Jungowskiej,
no i oczywiście nasze kochane La Millou
i zawitała u nas
kura Babci Dany, Angel's Wings, kocyk bambusowy i bandanka
na ich stoisku miłe panie i aż się chciało coś kupować :)
Na targach udało nam się skorzystać z porady ortopedy i wszystko jest w jak najlepszym porządku z nóżkami Kseni. Trafiliśmy też na koncert Łukasza Zagrobelnego dość kameralny koncert bo akurat przy scenie mało rodziców i dzieci się bawiło.
Odwiedziliśmy też rodzinę, zaliczając pierwszy długi spacer na plac zabaw na nóżkach i bez pampina (pampersa) zaznaczam sukces bez żadnej niespodzianki!
W czwartek wycieczka do Krakowa a od soboty zaczynamy pakowanie!
Prześlij komentarz