końcówka tej ciąży jest dla mnie męcząca. nawet bardzo!
kręgosłup już nie wytrzymuje i ogólne zmęczenie ogarnia ciało.
nie pamiętam aby w poprzednich ciążach aż tak mi to doskwierało.
te głupie hormony też na mózg mi siadają,
i jestem strasznym człowiekiem w ostatnim czasie.
ale już tak nie wiele zostało do końca.
i choć wiem, że mam mnóstwo rzeczy do ogarnięcia i nadgonienia.
kilka zobowiązań czeka to daje sobie trochę luzu!
to wyjątkowy czas dla nas.
Ksenia poszła do zerówki, za chwile na świecie pojawi się nasze trzecie dziecko.
nie ma sensu się spieszyć.
wszystko chyba już przygotowane.
te malusie ubranka i skarpeteczki poprane, poprasowane czekają w komodzie.
wózek i fotelik już doczekać używania się nie mogą.
torba do szpitala spakowana.
odliczamy dni!
w między czasie postaram się w miarę sił nadgonić to co do nadgonienia.
pościel i pokrowiec na przewijak - Blank - Angelikę twórczynię tej marki znam już od jakiegoś czasu z bloga...
pamiętam jak to ona kompletowała wyprawkę dla drugiej córeczki... jak urządzała mieszkanie...
ogromnie ucieszyłam się jak udało jej się stworzyć coś tak cudownego...
od samego początku mocno jej kibicuje!
no i oczywiście nie mogło zabraknąć tych produktów w naszej wyprawce...
zwłaszcza, że to 100 % lnu... jest antyalergiczny i idealny dla skóry dziecka!
w jej ofercie są podstawowe wymiary pościeli ale jeśli macie potrzebę innego wymiaru,
czy ogólnie jakiś pomysł to śmiało piszcie do Angeliki!
tak właśnie powstał pokrowiec na nasz przewijak!
prześcieradełko do łóżeczka, prześcieradełko do kosza, różek, pokrowiec do fotelika - Pink no more -
jak Brunek zobaczył logo tej firmy skomentował "uwaga świnki nie dotykać"
ale to nie tak. same o sobie piszą:
"Nie! Kochamy róż pudrowy, róż szarobury, róż cielisty jak baletki, róż malinowy, różowe policzki i nosy…
Dowodem naszej sympatii do tego koloru jest z natury różowa świnia, która spogląda zza okularów z naszego logo.
Sprzeciwiamy się różowemu kiczowi, świecidełkom, falbankom i przesłodzonym wzorom.
Tak jak nasza świnia lubimy swobodną zabawę w błocie, umorusane buzie, wyprawy do lasu na poszukiwanie trufli i innych skarbów."
tak jest z ich produktami. prostota, szarość i delikatne wzory to ich znak rozpoznawczy! a na dodatek rewelacyjna jakość!
prześcieradełko do łóżeczka musimy dokupić jeszcze jedno ale to już jak Młody się pojawi na świecie...
prześcieradełka do kosza mojżesza/gondoli pakowane są po dwa czyli starczy do tego i do tego, tak jak w naszym przypadku...
idealnie pasują do materacyków w różnych gondolach sprawdzaliśmy na dwóch.
różek marzył mi się ten z serduszkami ale był nie dostępny i padło na ten wzór...
oczywiście ja ślepa nie dopatrzyłam, że ma on różową obwódkę...
miałam go wymienić ale szczerze nie chciało mi się bawić w odsyłanie, pakowanie, czekanie i został z nami...
tego różu praktycznie nie widać a Borysowi to i tak wszystko jedno.
pokrowiec do fotelika przy Brunku używaliśmy takich specjalnych z maxi cosi frotowych i był taki sobie.
teraz chciałam coś innego i ten wydał się naprawdę ok...
poprzez jego uniwersalność będzie pasował do różnych fotelików i to jest jego plus.
termoforek, szczotka do włosów - Lullalove - to firma, którą kiedyś gdzieś polubiłam na facebooku
i byłam zachwycona ich produktami! a przede wszystkim kultowym MR B!
jak tylko zobaczyłam ten termoforek to wiedziałam, że jest totalnym must have jeśli kiedykolwiek będę kompletować wyprawkę!
termoforek przy Kseni przeszliśmy istny horror jeśli chodzi o kolki...
szukaliśmy różnych sposobów aby jej ulżyć... i jednym z nich była ciepła pieluszka położona na brzuszek...
zazwyczaj wyglądało to tak, że jedno z nas nosiło ją na rękach, rozkrzyczaną...
a drugie stało przy desce i prasowało pieluszkę aby ciepłą położyć na brzuszku...
i tak czasem przez pół nocy... z Brunkiem nie mieliśmy tego problemu...
ale teraz wole być przygotowana!
oprócz funkcji termoforka, który idealnie nada się dla całej rodziny!
nie tylko na bolący brzuszek ale także na zimowe spacery aby ogrzać zmarznięte rączki.
dodatkowo jest świetną przytulanką i zabawką sensoryczną...
przyda się na pewno w naszym domu!
szczotka do włosów z naturalnego włosia doskonale wyczesuje i masuje skórę głowy maluszka, pomaga przy ciemieniuszce!
wcześniej mieliśmy jakieś zwykłe dostępne w drogeriach ze sztucznym włosiem...
leżą teraz gdzieś w szafkach do zabawy dla lalek...
a wiem, że szczotka z naturalnym włosiem posłuży dużo dłużej niż ta ze sztucznym...
u mnie w domu rodzinnym można jeszcze znaleźć moją i jest naprawdę w dobrym stanie i pamiętam, że bardzo długo mi służyła.
kocyk, mata - Nordville - firmę polecam z całego serca!
jeśli czytacie bloga Julii Rozumek wcześniej Szafę Tosi.
to wiecie, że kiedyś to były jej produkty.. gdy na świecie miał pojawić się Benio.
Julia wyprzedała wszystkie produkty i zamknęła sklep.
byłam trochę zrozpaczona, że tak cudowne rzeczy zniknęły z rynku.
kilka razy nawet gdzieś szukałam... czy jakieś resztki gdzieś w świecie zostały.
kilku znajomych pytało się o nie. a tu nic cisza. czarna dziura.
aż tu nagle okazało się, że produkty są! nie zginęły!
firma Nordville teraz jest ich właścicielem.
ich produkty używamy już około cztery lata i są nie do zdarcia!
kiedyś na maska byłam zakochana w dmuchawcach ale odkąd pojawiły się w naszym domu pióra
nie wiem jak mogłam ich tak nie docenić!
już za niedługo mają pojawić się nowości! przebieram już nogami bo wiem, że na pewno będą cudowne.
doczekać się ich nie mogę!
kocyk jest totalnym cudem! mięciutki, mięsisty, a do tego ten kolor...
urzekł mnie od samego początku, zwłaszcza, że cudnie będzie się komponował na jesiennych spacerach!to wiecie, że kiedyś to były jej produkty.. gdy na świecie miał pojawić się Benio.
Julia wyprzedała wszystkie produkty i zamknęła sklep.
byłam trochę zrozpaczona, że tak cudowne rzeczy zniknęły z rynku.
kilka razy nawet gdzieś szukałam... czy jakieś resztki gdzieś w świecie zostały.
kilku znajomych pytało się o nie. a tu nic cisza. czarna dziura.
aż tu nagle okazało się, że produkty są! nie zginęły!
firma Nordville teraz jest ich właścicielem.
ich produkty używamy już około cztery lata i są nie do zdarcia!
kiedyś na maska byłam zakochana w dmuchawcach ale odkąd pojawiły się w naszym domu pióra
nie wiem jak mogłam ich tak nie docenić!
już za niedługo mają pojawić się nowości! przebieram już nogami bo wiem, że na pewno będą cudowne.
doczekać się ich nie mogę!
kocyk jest totalnym cudem! mięciutki, mięsisty, a do tego ten kolor...
wyprodukowany jest z antyalergicznej przędzy a jego specjalnie dobrana gęstość i splot gwarantuje komfort i ciepło.
mata teraz wiem, że dla maluszka wcale nie potrzebne są świecąco grające produkty...
mega kolorowe maty z zawieszonym milionem zabawek...
już przy Brunku najbardziej sprawdziła nam się mata w dmuchawce a teraz doszły nam pióra!
do tego dokupimy drewniany stojak na zabawki w Ikei i idealne miejsce do zabawy gotowe!
mata jest wypełniona miękką ociepliną dlatego sprawdzi się na każdej powierzchni..
od spodu szara więc nie zabrudzi się tak szybko.
a gdy już przestanie być miejscem zabaw dla maluszka idealnie nada się na piknik!
Prześlij komentarz