leśne wędrówki.

26 lipca 2017


Od zawsze kocham las. To jest miejsce gdzie wszelkie problemy odchodzą na bok. Drzewa, ptaki śpiewające, szeleszcząca trawa (bo coś akurat czmycha spod nóg). Tak to jest piękne.
Pamiętam, że jako mały chłopak uwielbiałem ze swoim Tatą jeździć na grzyby. Pamiętam też mój smutek, jak przyjeżdżał do domu na weekend i w jesieni, po całym tygodniu bez rodziny i w pracy, nie miał zwyczajnie ochoty nigdzie wcześnie wstawać i łazić. Wtedy zacząłem szukać innych osób, które miały podobną pasję i traf chciał, że natknąłem się na harcerzy. Zaczęły się wypady do lasu to na sobotę, to na nockę, to na śniadanie przy ognisku... Wiecie jak smakuje herbata zrobiona na ogniu przy temperaturze w okolicach 0? Ja wiem. Wspaniale. Tak jak konserwa podgrzana w ogniu.
Są różne sposoby spędzania czasu w lesie. Grzybobrania, podchody, łażenie, budowanie szałasu, leżenie (oby nie na mrowisku), siedzenie i obserwowanie tego co nas otacza.
I tak siedząc na skraju polany i patrząc jak sarny się pasą, jak zające biegają jak motyle i ptaki przecinają niebo, człowiek dochodzi do wniosku, że jest taki mały w porównaniu z tą Naturą.
W swoich podróżach, tych małych i tych dalszych, zawsze zwracałem uwagę właśnie na to co jest obok. Czy to kamień (tak natura geologa się odzywa), czy to porost czy drzewo czy wreszcie jakiś trop.
Ciekawość jet kluczem do tego żeby coś poznać i do tego żeby coś osiągnąć. Bez ciekawości nie było by wynalazków. Dlatego tak ważne jest żeby tą ciekawość zaszczepić już od najmłodszych lat.
Ostatnio wybraliśmy się na krótki spacer po lesie, tym który jest tak blisko nas. Po drogach leśnych, nie po dziczy. Wiecie pająki, żmije i inne takie (jeszcze czas na dzicz będzie). I co? Młodzież na początku za ręce, powoli. Aż nagle, kilkadziesiąt motyli na środku drogi na koniczynie siedziało. Trzeba było popatrzeć. Trzeba było zapytać "jak one jedzą? Przez rurkę?", "a co to za żuczek?". Powoli, pokazując, trzeba wytłumaczyć, zasiać to ziarenko ciekawości.
Idziemy dalej. A tu nagle jagody!!!! Jemy. "To ich nie trzeba myś". I nagle wszystkie te wspomnienia z obozów, jak to się szło z menażką albo cały obóz z kubkami, żeby na obiad zjeść ryż z jagodami i śmietaną...
Najbardziej jednak młodzież zaciekawiło to czemu jak jest znak, że prowadzona jest wycinka drzew to nie można iść dalej i poznawać tego lasu...
Wiem jedno, wrócimy tam, będziemy budować szałasy i bezpieczne ogniska palić i herbatę z pokrzyw na ogniu gotować i zaszczepiać ciekawość i chęć do poznawania.
Zostawiam was z kilkoma zdjęciami z tego kró†kiego ale cudnego czasu.

Irek










































Prześlij komentarz

szary domek © . QUINN CREATIVES .